Kiedy rano wstałam miałam zakwasy po piątkowym balu :O Po śniadanku, o godz. 10:30 pojechałam z rodziną nad wodę. Było naprawdę super. Żar z nieba się lał, a ja w basenie z zimną wodą. Po prostu bajka.:D. Potem były pyszne kiełbaski i szaszłyki z grilla. Mmm... pycha. Na samą myśl o nich robię się głodna. ;) Następnie wyruszyliśmy się przejechać naszą łódką. Ten wiaterek w ten "lejący" się żar z nieba. Oh, kolejna bajka :d. Po powrocie do domu padłam jak zabita i poszłam spać.
Niedziela.♥
W niedzielę już mniej się działo ale jednak zawsze coś ;). Kiedy wstałam, zobaczyłam jak bardzo się opaliłam na plecach. Ogień. Po prostu ogień. Bluzki mnie uwierają. Można naprawdę się wściec! Ale dobra mniejsza z tym. Tego dnia pojechaliśmy do babci i oczywiście niezbędny był grill. U babci zawiesiliśmy plastikową butelkę na patyczku w polu i zrobiliśmy zawody w strzelaniu z wiatrówki. Udział w tym konkursie brali: tata, ja, dziadek no i wujek. Pierwsze miejsce zajął tata, a ja drugie. Potem cały czas się chwalił dookoła, że jestem jego krwią. Dziwne... No, to u babci siedzieliśmy o 23:30, a potem wróciliśmy do domu.
Ten weekend był naprawdę fajny. Oby więcej takich.♥/Misiulek.♥
W niedzielę już mniej się działo ale jednak zawsze coś ;). Kiedy wstałam, zobaczyłam jak bardzo się opaliłam na plecach. Ogień. Po prostu ogień. Bluzki mnie uwierają. Można naprawdę się wściec! Ale dobra mniejsza z tym. Tego dnia pojechaliśmy do babci i oczywiście niezbędny był grill. U babci zawiesiliśmy plastikową butelkę na patyczku w polu i zrobiliśmy zawody w strzelaniu z wiatrówki. Udział w tym konkursie brali: tata, ja, dziadek no i wujek. Pierwsze miejsce zajął tata, a ja drugie. Potem cały czas się chwalił dookoła, że jestem jego krwią. Dziwne... No, to u babci siedzieliśmy o 23:30, a potem wróciliśmy do domu.
Ten weekend był naprawdę fajny. Oby więcej takich.♥/Misiulek.♥
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz