środa, 26 czerwca 2013

26.06.2013, Środa.+podziękowania

No to na początek podziękowania. Dziękuję wam za 134 wyświetlenia mojego bloga.♥
_________________________________________________________________________________
 Środa.
Szkoła
No to w szkole jak zwykle wolne lekcje. Na 2 lekcjach próba na zakończenie roku szkolnego. Już tyle razy były te próby, że już bez sensu jest robienie ich.! Każdy przecież już wie o co chodzi i wgl. Sandra i Natalka lały chłopaków wodą. Śmiesznie było. Oczywiście zbulwersowana nauczycielka wydarła się na wszystkich i jeszcze groziła(dosłownie), że zostaniemy na przerwie dopóki tego nie wytrzemy. Potem patrzyliśmy filmiki na "you tubie". Następnie oglądaliśmy "Wallace i Gromit Kwestia Tycia i Śmierci". Na wychowawczej poszliśmy na lody. W tą pogodę... Przez to mam teraz katar -.- Ugh! Nienawidzę kataru.!
Podsumowując dzień w szkole był spoko.

Czas po szkole.
Po powrocie ze szkoły wbiłam na fejsa i umówiłam się na dwór z Bartkiem i Marcinem (przyjaciel). Kiedy wyszliśmy poszliśmy po Paulę i Michała. Potem jak zwykle poszliśmy do Maca. Kiedy wracaliśmy mieliśmy tak zwany ubaw po pachy :D.  Resztę zachowam już dla siebie ;D. Marcin został dzieckiem pecha, bo poślizgnął się na kałuży, przez przypadek popchnęłam go do rzeki (płytkiej) i całą nogawkę miał mokrą, Bartek zwalił go z huśtawki, a na koniec wepchnęłam go na drzewo. :D

Dzisiejszy dzień zaliczam do udanych.
A wam, jak minął dzień?
Na koniec coś na zaciesz na twej zacnej twarzy./Misiulek.♥


poniedziałek, 24 czerwca 2013

Poniedziałek 24.06.2013r

No to może zacznę od szkoły... W szkole ogólnie luzik. Na każdej lekcji robimy co chcemy w klasie albo wychodzimy na dwór. Aż jakoś tak dziwnie się czuję na myśl, że to ostatni poniedziałek z moją klasą :( Na 100% trudno będzie mi się z nimi rozstać chociaż nie wszystkich lubię. Ok. Wracając do tematu. Wróciłam do domu i umówiłam się na dwór z Bartkiem. Pochodziliśmy razem przez 2 h, a potem on musiał iść,a do mnie zadzwoniła Marysia żeby wyjść z nią na rower.  Zgodziłam się. Jeździliśmy to tu, to tam. Potem pojechałyśmy na boisko koło szkoły. Była tam Ada (koleżanka) i parę jej znajomych. Zapoznałam się z nimi i okazało się, że są spoko. Potem wygonił nas deszcz z boiska. Wróciłam do domu i od tamtej pory "nołlajfię" przed kompem. :D./ Misiulek.♥

Weekend 22.06-23.06.♥

Sobota.♥
Kiedy rano wstałam miałam zakwasy po piątkowym balu :O Po śniadanku, o godz. 10:30 pojechałam z rodziną nad wodę. Było naprawdę super. Żar z nieba się lał, a ja w basenie z zimną wodą. Po prostu bajka.:D. Potem były pyszne kiełbaski i szaszłyki z grilla. Mmm... pycha. Na samą myśl o nich robię się głodna. ;) Następnie wyruszyliśmy się przejechać naszą łódką. Ten wiaterek w ten "lejący" się żar z nieba. Oh, kolejna bajka :d. Po powrocie do domu padłam jak zabita i poszłam spać.

Niedziela.♥
W niedzielę już mniej się działo ale jednak zawsze coś ;). Kiedy wstałam, zobaczyłam jak bardzo się opaliłam na plecach. Ogień. Po prostu ogień. Bluzki mnie uwierają. Można naprawdę się wściec! Ale dobra mniejsza z tym. Tego dnia pojechaliśmy do babci i oczywiście niezbędny był grill. U babci zawiesiliśmy plastikową butelkę na patyczku w polu i zrobiliśmy zawody w strzelaniu z wiatrówki. Udział w tym konkursie brali: tata, ja, dziadek no i wujek. Pierwsze miejsce zajął tata, a ja drugie.  Potem cały czas się chwalił dookoła, że jestem jego krwią. Dziwne... No, to u babci siedzieliśmy o 23:30, a potem wróciliśmy do domu.
Ten weekend był naprawdę fajny. Oby więcej takich.♥/Misiulek.♥

sobota, 22 czerwca 2013

Informacja

Przez weekend nic nowego nie napiszę gdyż nie będę miała czasu, bo wyjeżdżam./Misiulek

Piątkowy bal.<3

Wczorajszy bal uznaję za udany. Wytańczyłam się za wszystkie czasy :D Bal rozpoczął się przemówieniem dyrektorki, a potem był polonez. Tańczyłam go :D Po nim rozpoczęła się potańcówka.Prawie bez przerwy tańczyłam w gronie moich przyjaciół i przyjaciółek, a przy znanych nam piosenkach śpiewaliśmy ile sił w płucach. Najlepiej tańczyło mi się z Paulą (koleżanka) i Natalką (najlepsza koleżanka). Każda dziewczyna chciała jak najlepiej wyglądać. Niestety trzeba przyznąć, że jednej nie udało się. A kto to był to już nie.ważne. Dj puszczał lata 80 ze swoją przeróbką i nawet były spoko. Najgorzej było jak puścił Biebera. Ugh.! Fanki zostawały na "parkiecie", a inni schodzili na dół na poczęstunek (w tym ja :D).  Pare razy puszczał disco polo, a ja oczywiście znałam tekst do każdej piosenki tego typu przez mojego tatę, który puszcza Polo tv gdy jest u nas jakaś imprezka. ;D.
Ten bal zaliczam do najbardziej fajnych potańcówek zaraz po dyskotece w pianie. Tej dyskoteki chyba nic nie przebije. :D/Misiulek.;3

piątek, 21 czerwca 2013

Piąteczeeek :D

21 czerwca 2013

Czy wy też macie dosyć tych upałów? Ja już mam ich po dziurki w nosie, jak to się mówi ;) Szkoda że dzisiaj jest obowiązkowy bal :/ Zapewne gdyby nie on to bym razem z rodziną świetnie się bawiła nad Narwią. Jeszcze ta cholerna burza. UGH. Dzisiaj wyjątkowo wszystko mnie denerewuje. :/ Ale no cóż życie bywa./Misiulek

Coś od innej beczki :D

No to tak. O 18:00 mam bal szóstych klas. Trwają już powolne przygotowania np. Myślenie nad fryzurą. Chcę już mieć to za sobą. Nie dość, że w szkole jest duszno z otwartymi oknami to jeszcze pozakrywano je grubymi materiałami. Non sens! Chcą nas zabić na pożegnanie? D:
Przesyłam zdjęcia mojej zacnej sukienki i butów ;)

czwartek, 20 czerwca 2013

  Dzisiaj strraaasznie nie chciało mi się iść do szkoły.
  W szkole same wolne lekcje oprócz 1 lekcji polskiego. Duchota w salach i na korytarzu nie do wytrzymania!. Miałam nieraz takie odczucie duszenia się. Normalnie jak w jakimś pomieszczeniu do torturowania. Najgorzej było kiedy tańczyłam na próbie poloneza. Pot się lał "ciurkiem" z mojego czoła. Pani mówiła nam nasze średnie. Mam 5,36 :D. Jestem z siebie dumna ;) W szkole wieszaliśmy dekoracje na bal szóstych klas.
   Po powrocie do domu włączyłam kompa i zaczęłam grać w Tomb Raider'a :D. 
Przeszłam już po raz drugi :d. Praktycznie nikomu nie chciało się dzisiaj wyjść z powodu 
upału na dworze. Calusieńki dzień przesiedziałam w domciu, przed wiatrakiem i nie  

opuszczałam go chyba, że wzywały nagłe potrzeby :)

Podsumowując dzisiejszy dzień jak dla mnie był sztywny.


P.S. Piszcie w komentarzach swoje opinie. Te dobre i te złeee.. :D/ Misiulek.

Powrót do przeszłości... 10.06.2013- 14.06.2013

Co takiego się wydarzyło wtedy, że naszła mnie potrzeba opisania tych dni? Zielona Szkoła w Bieszczaady.♥

  W poniedziałek wstałam o 5:30 ( Nie wierzę, że to zrobiłam ale jednak) i odwaliłam całą poranną pielęgnację swojego ciała. Szybko się ubrałam i zjadłam śniadanko. Podekscytowana, że już niedługo wyruszę w góry, czekałam z niecierpliwością na Olę (Przyjaciółka). Nagle usłyszałam upragniony dzwonek do drzwi. Nareszcie. Pożegnałam się z mamą i wybiegłam z domu jak oszalała i przywitałam z Olą. Po drodze rozmawiałyśmy o tym co zabrałyśmy ze sobą...
  Kiedy już dotarłyśmy pod szkołę nie było zbytnio dużo osób. W małym tłumie wypatrzyłyśmy Marysię (Przyjaciółka). Podbiegłyśmy do niej. Zaczęłyśmy rozmawiać (znowuu...) o tym co zabrałyśmy ze sobą. W tym samym czasie przyjechała policja i robiła przegląd autobusu. Te chwile ciągnęły się nieskończenie dłuuugo. Po 30 minutach w końcu można było wejść do autobusu i zając miejsce. O godzinie 7:00 wyjechaliśmy z naszego zacnego miasteczka...
  W autobusie nie nudziłam się. Wygłupy mojej klasy rozbawiały mnie do łez. :D. Po kilku godzinach dojechaliśmy do Sandomierza gdzie było straaasznie dużo schodów i  megachnie nudno. Przewodniczką chyba nikt się nie interesował. Wszyscy (chyba) niby słuchali z przymusu przez nasze wychowawczynie, które dbały o to. Po zakończeniu tego nieciekawego "przystanku" w Sandomierzu ruszyliśmy w stronę naszego hotelu...
  Kiedy dotarliśmy już na miejsce szybko wzięliśmy nasze walizki i weszliśmy do hotelu. Musieliśmy trochę poczekać, bo panie załatwiały klucze. Po chwili każdy dostał klucz do swojego pokoju (nie myślcie, że każdy miał oddzielny pokój, bo osoby były dobierane po 3-4 osoby ;)) i szybko pobiegliśmy do nich. Po drodze każdy śmiał się i oczywiście nie odbyło się bez pytania:
-Jaki numer pokoju macie?
  W pokoju byłam z Sandrą( koleżanka) i Olą. Kiedy weszłyśmy do naszego pokoju, zatkało nas. To pomieszczenie było najlepszym jakie dostałyśmy kiedykolwiek od 4-tej klasy. Rozpakowałyśmy się i pogadałyśmy przez chwilę i poszłyśmy na obiadokolację. Nie było zbytnio smacznie :/. Wróciłyśmy do pokoju i co się działo dalej, pozostawię to już dla siebie. :)

We wtorek chodziliśmy po górach. Przeszliśmy AŻ 15 kilosów (km) szlakiem turystycznym.

W środę mieliśmy spływ pontonami po rzece San *o* Było naprawdę zabawnie. Wspomnienie nie do zapomnienia.♥ Dodam tylko, że na koniec Marysia potknęła się gdy wychodziła i wpadła połową ciała do rzeki. Pod wieczór mieliśmy ognichooo.☺

W czwartek byliśmy na zaporze nad jeziorem (nie pamiętam jakim xD). Natomiast wieczorem... oj działo się działo. Dyskoteka w pianie.♥ Wszyscy byli tak zmoczeni, że nie mieli na sobie, ani suchej nitki.

W piątek niestety nadszedł czas rozstania się z pięknymi krajobrazami, codziennych wygłupów itp. Wróciliśmy do domu zahaczając po drodze o skansen w Sanoku. Wróciliśmy do domu ok. 20:50.:D

Jednak najgorszym faktem jest to, że była to ostatnia zielonka z moją cudowną klasą.

Okej.  Nie zanudzam ;> Czekam na wasze opinie oczywiście ;).

Wtajemniczenie :3

                               Witaj na moim blogu :D

Na początek małe uprzedzenie. To jest mój pierwszy blog więc może nie być idealnie ;)
Ok. O czym będzie ten blog? Będzie on "opowiadał" o moich wydarzeniach w życiu, tych z przeszłości i teraźniejszości.. Myślę, że nie będzie on nudny. / Misiulek.♥