5.07.2013- piątek.
W piątek kiedy dojechaliśmy na miejsce rozłożyliśmy namiot i poszliśmy do baru coś zjeść. Niestety nie wyszliśmy zadowoleni. Jedzenie było okropne. Na rybie za dużo panierki, a z frytek kapał tłuszcz. Wróciliśmy do namiotu i wzieliśmy leżaki i parawany i poszliśmy na plażę. Zejścieh na nią nie jest męczące ale wejście z powrotem na górę po ok.200 schodach jest męczące. Na plaży dużo ludzi. Kiedy rozłożyliśmy się od razu szedł facio z gotowaną kukurydzą i kupiliśmy ją bez wachania. Mmm... pycha. Kiedy już było tak gorąco że nie dało rady wytrzymać na plaży poszłam z tatą do morza. Ugh. Lodowata woda że aż ręce drętwiały. Ale jak postało się w tej wodzie można było się przyzwyczaić :3 Po długim plażowaniu, Dawid (brat) poszedł na kulki, a ja z mamą po gofry. :D Kolejna pychotka dnia ;). Wróciliśmy do namiotu. Ja zaczęłam pisać ze znajomymi na fejsie. Potem miałam chęć iść kogoś zapoznać ale kiedy zobaczyłam jakie towarzystwo przesiaduje tam, zrezygnowałam. Wróciłam do namiotu, chwilę posiedziałam i poszłam w kimę ;D
6.07.2013 Sobota
Wstałam bardzo rano, ponieważ słońce nagrzało powietrze w namiocie i było tak duszno, że można było się udusić. Przebrałam się w kostium i poszłam z rodzicami na plażę. Plażingowaliśmy baaardzo długo. Trochę duży wiatr był. Fale były tak spore, że nie raz podmywało nam parawan. Po plażowaniu poszliśmy odłożyć majdan. Zaraz po tym wyruszyliśmy do restauracji w której dają pyszne obiady. Wróciliśmy do namiotu. Dawid bawił się ze swoimi kolegami, a ja czytałam książkę. Po jakimś czasie, tradycyjnie poszłam na gofra *o* Potem do namiotu i spaaniee.
7.07.2013-9.07.2013 Niedziela-Wtorek
W tych dniach monotonność. Plażing i smażing. Potem jak zwykle na obiad a potem siedzenie na campingu. Oczywiście utrzymywanie kontaktu z przyjaciółmi na facebook'u.
10.07.2013 środa
Pierwszy dzień bez ciepłej pogody. Nareszcie się wyspałam. Po śniadanku poszłam na plac zabaw w celu zapoznania kogoś. Poznałam Karinę, Julkę, Łukasza i Piotrka(Pietrek :D). Miło spędzało mi się z nimi czas. Potem musiałam opuścić towarzycho i pójść na obiad. Po przepysznym posiłku poszliśmy do Władysławowa. Dawid jeździł na gokartach, a ja usiadłam na ławce sama, bo rodzice poszli do sklepu. Po paru minutach usiadł koło mnie chłopak(na oko 15 lat) i zaczął mnie bajerować. Nie zbyt mu to wychodziło. Zobaczyłam mamę. On chyba się skapnął że to moja mama i odszedł i powiedział żeby zadzwonić czasem do niego. Niby jak? Nawet numeru do siebie nie zostawił. Skończył się już Dawidowi czas. Ruszyliśmy w stronę campingu. Czy wspominałam, że było zimno? Po drodze, tata z takim tekstem wyjeżdża: jest tak zimno, że aż paznokcie mi zmarzły xD
Wróciliśmy do namiotu, posiedzieliśmy i poszliśmy spać.
11.07.2013 Czwartek
Było nudno. Smażing, plażing. Fale były dobre tego dnia. Stoję po pas w wodzie, fala idzie i zalewa mnie całą :D Po plaży poszliśmy na obiad. Potem wysłać pocztówkę i do namiotu.
12.07.2013 piątek
Ten dzień był podobny do środy. Więc go nie opowiadam:3
Sobota będzie opisana w kolejnym poście, ponieważ była najsuperowszym dniem na wyjeździe./Misiulek.:3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz